sobota, 25 kwietnia 2015

Who made my clothes? #fashrev

Co chwila nowa kolekcja. Nadarza się okazja, ruszamy do sklepu po nowy ciuch. Wyprzedaż?  Za pół darmo obłowimy się w rzeczy, które jak dobrze pójdzie założymy 5 razy. I do kosza.


Wczoraj minęła 2 rocznica katastrofy budowlanej w Rana Plaza w Bangladeszu. Pod gruzami zawalonego budynku fabryki odzieżowej zginęło ponad tysiąc osób. Zostali pogrzebani razem z setkami tysięcy ubrań które miały cieszyć nasze oczy na witrynach sklepowych w centrach handlowych i podsycać zachodnie zakupowe zwyczaje. Dla upamiętnienia tego wydarzenia i w celu szerzenia świadomości nt. powstawania ubrań powstała Fashion Revolution. Na całym świecie odbyło się szereg wydarzeń które maja zwrócić nasza uwagę na proces powstawania odzieży. Odsyłam Was na ich stronę i profil na instagramie gdzie można się szczegółowo zapoznać z istotą akcji. Piszę o tym z opóźnieniem fakt, ale cała ta akcja i jej idea to nie tylko jeden dzień.

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak powstaje wasza nowa letnia sukienka (albo i 5 nowych sukienek, przecież były tak przystępne cenowo)? Czy zastanawialiście się w jakich warunkach została wyprodukowana? I czy w końcu człowiek ją wykonujący dostał za to odpowiednie wynagrodzenie i był w pracy traktowany z godnością?

No właśnie.  Maksymalizacja  zysków, tnięcie kosztów,  maksymalne wykorzystywanie zasobów ludzkich i surowcowych. Praca ponad siły i bez jakiegokolwiek poszanowania dla środowiska naturalnego - tak często wygląda polityka nowoczesnych przedsiębiorstw produkcyjnych.

Ja nie mówię że trzeba być eko świrem odrzucającym globalne marki,  konsumującym tylko to co urośnie w jego ogródku. Jak to zwykle w życiu przyda się zdrowy rozsądek i świadomość. Osobiście lubię wiedzieć gdzie został zrobiony płaszcz który mi się podoba, skąd jest też materiał z którego jest uszyty. Wiedza o jego pochodzeniu pozwala mi na świadomy wybór tej, a nie innej rzeczy, wiem za co płacę i co wspierają moje pieniądze. Chociaż nie zawsze jest to przyjemne dla portfela, bo dobre jakościowo rzeczy, wyprodukowane najlepiej w Polsce kosztują, to czasem lepiej przejść z ilości na jakość. Ogromna rzesza osób nie wie skąd biorą się ich ubrania, ślepo podąża za tym co pojawia się w witrynach za małe pieniądze. Trzeba jednak pamiętać, że gdzieś ktoś cenę za to już poniósł. 

Zawsze pytaj "Who made my clothes?", bo dobrze jest przemyśleć i wybrać co chcemy wspierać.



Follow on Bloglovin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz