Wraz z końcem czerwca, kiedy mózg i cały organizm zaczynają odmawiać współpracy przez gigabajty materiałów do zapamiętania, stres i godziny spędzone na siedząco nad książkami i komputerem, gdzieś z tyłu zaczynają się kłębić myśli: co by tu zmienić w swoim życiu? Nie mogę się doczekać, aż moja głowa będzie wolniejsza od obowiązków, wrócę do regularnego uprawiania rękodzieła, będę miała czas na wieczór z książką... Może nie tyle co będę miała czas (bo on akurat by się znalazł do tej pory), a będę miała tę psychiczną swobodę robienia czegoś innego niż nauka i praca na uczelnię.
W całym tym ferworze walki z sesją powstała moja lista, kilka punktów tzw. To-Do-List, do wdrożenia przez najbliższe miesiące.
1) Zwiększyć
swoją aktywność fizyczną. Nie ukrywam, należę do leniuchów kanapowców, którzy
na spacer są skorzy wyjść tylko w jakimś konkretnym celu. Zdałam sobie ostatnio
sprawę, że przez to rujnuję swoje zdrowie, szybko się męczę, hoduję sobie wadę postawy (brak mięśni utrzymujących kręgosłup). Ogólnie brakuje mi energii. Może nie od razu będę biegała w maratonach ale od czegoś trzeba zacząć.
2) Czytać MINIMUM 1 książkę miesięcznie. To wstyd komentować:P
3) Regularnie poświęcać czas na doskonalenie warsztatu handmade`owego. Liznąć nowych technik, podszkolić się w poznanych. Zrobić duży projekt. Więcej szczegółów: zakładka Moje prace.
4)Nauczyć się szyć! Mam tyle ciuchów do przerobienia, a jak oglądam blogi szyjących dziewczyn to zielenieję z zazdrości. Na szczęście maszyna do szycia w domu jest, kolekcja Burd jest, należy znaleźć ładny projekt, materiał i do dzieła! Najważniejsze - zacząć!
4)Nauczyć się szyć! Mam tyle ciuchów do przerobienia, a jak oglądam blogi szyjących dziewczyn to zielenieję z zazdrości. Na szczęście maszyna do szycia w domu jest, kolekcja Burd jest, należy znaleźć ładny projekt, materiał i do dzieła! Najważniejsze - zacząć!
5) Zapanować nad światem. Ale spokojnie - chodzi mi jedynie o mój świat:) O moje rzeczy których jest w nadmiarze, o mój czas, o moje wydatki. Opanować wszystko to co umknęło mi spod kontroli. Uporządkować, posprzątać, lepiej wykorzystać. Ostatnio trafiłam na TĘ ideę. Na razie chłonę treści, ale co ciekawsze pomysły zacznę wkrótce testować.
Plan jest wymagający, ale dzięki temu będę miała motywację do rozsądnego zagospodarowania czasu. Będzie to dla mnie trening, szczególnie silnej woli. Na bieżąco będę relacjonować jak mi idzie:)
Życzcie mi....
Jejku, dobry plan! Przyznam, że też czekałam na koniec sesji, a czytać więcej zaczęłam jakiś czas temu (wielki powrót czytelnictwa!) i strasznie się z tego cieszę. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńAsia
O tak, różnie to bywa z tymi postanowieniami... W każdym razie życzymy motywacji! :)
OdpowiedzUsuń"Czytać minimum jedną książkę miesięcznie" - Dobry plan. Ja chcę przynajmniej kilka w te wakacje przeczytać. : ))
OdpowiedzUsuńRealistyczny plan:) Jak przeczytam więcej niż 1, to "trudno" :))
Usuń