piątek, 27 września 2013

Polyvore sets part two.

Buszowanie w sieci w poszukiwaniu modowych inspiracji i wertowanie sklepów online jest przeze mnie dużo bardziej lubiane niż spacery po sklepach stacjonarnych. Przepychanie się w tłumie, przebywanie w ciągłym zgiełku i hałasie - bardzo tego nie lubię (sklepie Stradivarius, mocą w głośnikach sprawiasz że podchodzę tylko do pierwszego stołu i wychodzę!). Dlatego też z przyjemnością, przy kawie zapoznaję się szczegółowo z ofertą naszych sklepów i z określonymi celami z przyjemnością wyruszę na szybką rundkę przymiarkową. Czasem nawet pokuszę się o zamówienie przez internet, jedne buciki, jak chwaliłam się na facebooku, już do mnie jadą!

Jak widać po poniższych kolażach jest mi zimno ostatnimi czasy, o czym świadczą grube swetry i kolory czerwieni. Nie wiem czemu, ale ta jesień będzie dla mnie beżowo-złota. Taki kaprys, taki mój mini trend w wielkim świecie mody.

A Wy jak wolicie robić zakupy, online czy stacjonarnie?







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz