niedziela, 2 lutego 2014

Miesięczny kalejdoskop - styczeń '14

Koniec stycznia, koniec semestru, upragnione ferie i niedługo koniec zimnej zimy (ok, zima z założenia jest zimna, ale wytłumaczcie to moim marznącym stopom).  Jeszcze tylko dwa egzaminy do których właśnie się przygotowuję... Czy można chcieć czegoś więcej? Przed wami życie do kwadratu jak to mawia Tekstualna i jej spółka, skrawki życia wg SenMai albo po mojemu Miesięczny kalejdoskop!


1/ Nowy rok, mowy kalendarz - tym razem postawiłam na Moleskine`a - cudowny papier, piękna oprawa i druk, no i Snoopy..:) JARAM SIĘ!

2/ Pierwsze co zaczęłam w nim planować to tryliard zadań do zrobienia na uczelnię. Miałam połowę stycznia minę jak Pan Pudełko z tapety mojego pulpitu. razem było nam raźniej!

3/ A to już wykonywanie listy rzeczy do zrobienia. Ja, ArcGIS, projekt, noc i dużo cierpliwości. Udało się, ćwiczenia zaliczone.

4/  Wyjadanie słodyczy spod choinki. Mam w pupce zdrowe odżywianie! W obliczu tej bombonierki chyba każdy by miał:D

5/Tym razem praca twórcza, szalenie chaotyczna...

6/  ...ale przynosząca piękne efekty. Zapraszam do Lulu Home w Białej Podlaskiej!

7/8/My tu o pracy, a po za nią czekały na mnie cudowne pudełeczka GlossyBox. Grudniowe i styczniowe pudełko (moje dwa pierwsze), ani trochę mnie nie zawiodły. Mówią że to fanaberia, mówią że to pieniądze w błoto, bo wydane na próbki. Niekoniecznie, bo w 2 pudełkach dostałam 5 pełnowymiarowych produktów. Co innego, że akurat przypadły mi do gustu  (produkty dobrane są wg wypełnionej przeze mnie urodowej ankiety). Uważam że to przyjemna forma sprawiania sobie prezentu. Oczywiście jeżeli lubisz niespodzianki.

9/  Sok. Prawdziwy tłoczony sok z jabłek. Przepysznie pachnie jabłkami i gruszką i porzeczką i czym tam jeszcze w zależności od rodzaju. Prosto spod Grójca, polskiej stolicy sadownictwa. Przepyszny! A jeżeli chodzi o porzeczkę... jeżeli myślisz że sok/napój porzeczkowy ma smak porzeczki.... No cóż, mylisz się:D Sprawdź Royala jabłkowego z porzeczką;) Tam jest prawda! (to nie był wpis sponsorowany).



Linki miesiąca:

# W nawale współczesnych technologii i masowej produkcji, dawne techniki wytwarzania giną w zakładce historia. Zaraz, zaraz, nieprawda! Pracownia Angus kultywuje zapomniane dawne techniki złotnicze takie jak repusowanie i rytowanie. Obejrzyjcie galerię, Pan Jacek tworzy wspaniałe rzeczy!

# O biografii Heleny Rubinstein dowiedziałam się u Fashionelki. Skusiłam się bo także lubuję się w inspirujacych prawdziwych historiach ludzi. Czytam ją między egzaminami (żałuję, że zaczęłam ją teraz, bo wchłonęłabym ją w mig bez przerwy..). Naprawdę inspirująca historia, pracowitej, skupionej na dążeniu do celu kobiety. Mam pewne przemyślenia związane z nią, ale to już w osobnym poście, po zakończeniu lektury.

Ula The Adamant Wanderer znów wyruszyła w daleką podróż. Od dawna śledzę bloga tej wiecznej podróżniczki szczególnie, że sama jestem wyjątkowo domowym zwierzątkiem.

# Jak oszczędzić czas? Czas, coś czego nie kupisz, nie cofniesz ani nie odzyskasz. EforEvent dzieli się z nami prostymi radami, niby oczywistymi, ale czy korzystasz z nich w pełni?

# A skoro będziemy mieli zapas tego czasu, możemy zamiast kliknięcia power w komputerze zrobić kilka ciekawych rzeczy offline. Happyholic ma ich do zaproponowania całe 50! Wybierajcie i czyńcie.

Follow on Bloglovin

1 komentarz:

  1. Też prowadzę życie z kalendarzem, jakoś nie potrafię korzystać z tego w telefonie :)

    OdpowiedzUsuń