Pytanie to
zadaję sobie chyba od zawsze. Coraz więcej ludzi nosi okulary korekcyjne. Jednak bardzo często słyszy się jak ktoś próbuje tego uniknąć, do ostatniej chwili zwleka z wyrobieniem sobie okularów. A jak już je zrobi to często nosi ze wstydem, stara się tylko wtedy kiedy naprawdę potrzebuje. Okulary są okropnie nielubianym przedmiotem! Ale czy jest to aż tak duży dowód na naszą ułomność aby ich nienawidzić?
Noszę okulary od 12 roku życia. Czyli w tym roku mogę powiedzieć, że robię to dokładnie pół mojego życia:) Od zawsze chciałam mieć okulary. Mój tato nosi szkła od przedszkola (czyli od zawsze) i zawsze. Musi. Mama jest krótkowidzem z niezbyt dotkliwą wadą więc okulary po domu są porozkładane w różnych miejscach, ale do wyjścia zawsze na nosie. Jak byłam mała wszyscy moi dziadkowie używali już okularów do czytania. Może wyda się to dziwne ale ja od zawsze MARZYŁAM o noszeniu okularów. To było niczym dowód na dorosłość (te 15 lat temu dzieciaki rzadko nosiły okulary, jednak zdrowie publiczne w kwestii okulistyki podupada..). Taki obraz stworzyłam w swojej głowie, taki wyniosłam z domu, gdzie każdy miał swoje okulary. Zatem głupia, mała ja marzyłam, żeby mieć chociaż maleńką wadę, która pozwoli mi na posiadanie tego wymarzonego przedmiotu.
No i stało
się! Zostałam krótkowidzem i dostałam swoje pierwsze w życiu okulary. Zielone druciaki z
-0,25 D w każdym szkle:) Od tamtego czasu dobiłam do -3 D i nie wyobrażam sobie
życia bez poprawnego widzenia, czyli bez szkieł na nosie. Z perspektywy moich doświadczeń ciągle się
dziwię historiom jak to ktoś już dorosły, nagle stwierdził, najczęściej przy
prowadzeniu samochodu że coś mu przeszkadza i po latach znoszenia tego
dyskomfortu niewidzenia wychodzi od okulisty z receptą na 2-3 dioptrie. Albo
jeżeli jest dalekowidzem i nie widzi
dobrze z bliska, zaczęło mu brakować ręki do czytania gazety (wiecie, im dalej
odsunie tekst tym lepiej go widzi). Wszystko dlatego, że nie lubi okularów/nie
lubi siebie w okularach/nie lubi mieć nic na nosie /brzydko wygląda itd., itd…
Ostatnie "druciaki", kupione jeszcze w erze przed modnymi obecnie plastikowymi oprawkami.
Dobra, ja się
dziwię, ale ludzie mają różne problemy, co więc zrobić aby oswoić się z ramką
na nosie?
1. Pomyśl o niej jako o modnym gadżecie. Fajne okulary to w dzisiejszych czasach równowartość fajnych butów czy torebki! Możesz wybierać między okularami "sieciówkowymi", a tymi od znanych projektantów.
2. Przymierzaj dużo. Oglądasz różne oprawki w Internecie czy w salonie? Na 99,99% okulary które ci się spodobają jako pierwsze na półce, po założeniu zrobią z twojej twarzy bezkształtnego placka. Koniecznie przymierzaj i zacznij wyrabiać sobie zdanie o tym jakie niuanse kształtu lepiej do Ciebie pasują. Dobry optyk szybko pomoże Ci we właściwym wyborze kształtu i koloru oprawek. Bo oprawki mają za zadanie podkreślić twoją urodę, rysy twarzy, kolor oczu i odcień skóry. Dobrze dobrane oprawki działają cuda. Śmiem twierdzić, że mogą nawet upiększyć!
3. Nie bój się
denek od butelek, duża wada wcale już ich nie oznacza. W dzisiejszych czasach mamy taką technologię wytwarzania
soczewek, ze z 5 dioptrii zrobią płaskie szkiełko, a jeżeli potrzebujesz
różnych mocy do bliży i dali połączą to w jednym smukłym progresywnym szkiełku. Magia.
Mój najnowszy nabytek: plastikowe Ray Ban 5256.
Poza tymi wszystkimi spekulacjami nt. okularów… Przecież są jeszcze soczewki. Sama miałam 2 letni epizod soczewkowy, ale powróciłam do codziennego noszenia okularów. Okazało się, że wcale nie zawsze było mi w soczewkach wygodnie, ponieważ jako krótkowidz dobrze widzę z bliska, np. podczas rękodzielenia:) W soczewkach moje oczy się męczyły, a okulary mogę szybko zdjąć na chwilkę. Do tego doszedł problem suchych oczu… Dzisiaj stosuję soczewki okazyjnie, np. w czasie wyjazdu na narty, okularów nie włożę przecież pod gogle. Poza tym okulary to już element mojego wizerunku, lubię je.
A ja zauważyłam, że coraz więcej osób nosi okulary i to "zerówki" bo tak jest modnie. Szczerze mówiąc na rynku jest tak ogromny wybór oprawek, że można by było mierzyć je godzinami, a i tak pewnie wszystkich by się nie sprawdziło. Ogólnie rzecz biorąc chodzi o to by pasowały do twarzy kształtu twarzy, a kolor by pasował do naszych oczu, włosów i koloru skóry :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię nosić okulary :D Uwielbiam Ray Bany które mam z galeriawidzenia com :D Są świetne!!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńWiele osób nosi też soczewki kontaktowe, to najlepsze rozwiązanie dla osób z wadę wzroku które nie lubią okularów. Myślę że jednak można się do nich przekonać, jak dobre dobierzemy szczególnie. Najlepiej celować w znane marki, Ray Ban, Chanel. Na https://www.twojesoczewki.com/52-okulary-korekcyjne są dostępne ich modele. W atrakcyjnych cenach.
OdpowiedzUsuńKonieczność noszenia okularów korekcyjnych można przekształcić w atut, wybierając modne oprawy, które będą stanowiły świetne dopełnienie każdej stylizacji.
OdpowiedzUsuń