Dzisiaj rano obudziłam się tak bardzo nieświadoma. Nieświadoma końca miesiąca. Mam ostatnio wrażenie, że moje odczucia czasoprzestrzeni są mocno przekrzywione, może to ta praca w domu? No praca, czasami namiastki pracy, wakacjami tej jesieni za oknem nie nazwiesz. Czas na podsumowania i nowe projekty, nowe listy z planami:) Niech no tylko spojrzę jak minął ten ostatni miesiąc...
1. Wspomnienie upału i coś co mnie ratowało. Woda z miętą i limonką. Nie musiała być zimna aby dawać boskie orzeźwienie. Mam wrażenie, że to było pół roku temu. I dobrze, nie lubię upałów.
2. Orzeźwiające i cukierkowe były również nowe zestawy bransoletek CHOLI.
3. Jako, że jedyny długi urlop za miastem odbyliśmy w lipcu, sierpień przeznaczyliśmy na małe weekendowe podróże. Odwiedziliśmy m.in. Gostyń a dokładnie Tor w Gostyniu na zlocie Celica Clubu (o Celicowych zlotach pisałam przy okazji zlotu zimowego), Konstancin-Jeziorną, Zamek w Czersku i moje nadbużańskie strony. Na zdjęciu piękna rzeka w Zabużu przy przeprawie promowej do Mielnika.
4. W połowie miesiąca obchodziliśmy małe urodzinowe święto. Idealny powód do kolacji na mieście i popróbowania nieznanych pyszności.
5. Odkrywanie Warszawy. Przyjemnie jest spacerować i eksplorować miasto jak już się ochłodziło. Tu, płaskorzeźba w bramie na starówce.
6. Święto Wojska Polskiego i wyprawa rowerowa aby zobaczyć chociaż kawałek defilady to zły pomysł. Defilada odbywała się tylko dla VIPów i telewizji. Absolutnie ciężko było cokolwiek zobaczyć ze względu na i ilość osób i niesprzyjającą pokazowi trasę przemarszu. Smuteczek. Trzeba było ewakuować się do parku.
7. Selfie w podróży.
8. A to już muzeum w Wilanowie. Mieszkam niedaleko już od 3 lat a byłam w środku po raz pierwszy. Wnętrza jak wnętrza, ale polecam wizytę w ogrodzie!
9. Gorejące sierpniowe niebo nad Sadybą, podczas przebieżki. A na mnie padał deszcz;)
Linki miesiąca:
# Nie jest to nowinka ale kilka dni temu odkryłam życiowy planner u Edyty Zając. Właśnie go drukuję i zaczynam prowadzić od września, bo chcę koniecznie zacząć panować nad swoim czasem.
# Ciągle szukam motywacji do regularnej aktywności fizycznej bez kupowania karnetu na siłownię. Złośliwość losu chciała, że jak już chciałam chodzić w sierpniu na basen na którym mam wykupione godziny (wiecie, korzystne zniżki studenckie), to okazało się, że do września jest on w remoncie! Bardzo podoba mi się ten artykuł, w końcu rower już mam. Czas na chęci.
# Dalej motywacyjnie, tym razem u Love 2 Work. Każdy marzy o czymś wielkim, nie każdy wie, że "Aby wygrać trzeba grać" jak to mówią w lotto.
# Boskie dzianiny u Eleny. Cudowne kolory, wzory i tekstury ubrane w przepiękne zdjęcia. Można się zakochać. Idę potrenować, też chcę tak potrafić:)
Wrześniu, bądź owocny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz